Na Walentynki

 Szczegolnie nie przepadam za tym swietem ale kazda okazja jest dobra by poszalec :)

"Poszalalam" wiec  hafcikowo i zrobilam sobie mala ozdobe na ten dzien :)

Powiem szczerze ,ze za  czerwonym i rozowym kolorem nie przepadam ale tak niewielkie akcenty sa do przelkniecia i jesli nie jest to zaden ubior moze byc i nawet wpada w oko.

Z hafciku powstal Pinkeep ,mocno ostatnio popularny za sprawa Pieguchy :) i Jej cudnych  Miesiecznikow :) ,duzo Osob juz poszalalo i ja tez bo bardzo podoba mi sie ten sposob wykorzystywania robotek  :)

Moj pierwszy Pinkeep zrobilam rok temu na wymianke wakacyjna tu ,swietnie produkuje sie te Wafelki :) i wygladaja bardzo ladnie :)

Walentynkowy wyhaftowalam na lnianej kanwie ,nici Anchor,koraliki Mill Hill,drewniany guziczek z wypalonym serduszkiem,sztywna wstazka sizalowa ,szpilki z czerwonymi glowkami i jedna szpilka z serduszkiem od Pieguchy :)

I do zdjec "pozowaly" piekne wstazki od Pieguchy ,ktore mialam ochote wykorzystac do Wafelka ale niestety nie poradzilam sobie z uformowaniem wstazki bo nadruk jest tylko jednostronny.Ale zalapaly sie na zdjecie   i jest pieknie :) 

 

 

 

---

 

Dziekuje za wpisy pod bordowym samplerem ,Wszystkim ktorzy sie boja takiego haftu mowie : nie taki diabel straszny :)

To byla najbardziej relaksujaca robotka jaka wykonalam ,szczerze polecam :)

 

I jeszcze na koniec cos z innej beczki :) Mowi sie ,ze to nieszczescia chodza parami a u mnie ostatnio jest odwrotnie ,w krotkim okresie wygralam dwie niespodzianki :pierwsza u Moteczka za wziecie udzialu w wymiance zimowej  a wczoraj dowiedzialam sie ,ze wygralam Candy u Ishin i to juz u Niej  po raz drugi :) Smialo moge nazwac sie Szczesciara :)