poniedziałek, 30 lipca 2012

Co było gdy mnie nie było :)

Zrobilam sobie dluzsza przerwe od blogowania,od krzyzykowania i netowania. Czasem przychodzi taki moment ,ze sie nic nie chce ,ze ma sie jakis przesyt no i chyba mnie to wlasnie dopadlo.W miedzyczasie  pourlopowalam,spotkalam sie z Rodzinka ,troche sie posmazylam na sloneczku i bylo cudownie :) 


Cudownie zaczely sie juz  pierwsze dni mojego urlopu ,pogoda dopisala  az na dobre :)  ,poimprezowalam z Tata na Jego urodzinach a nie zawsze mam taka okazje :) a zaraz nastepnego dnia spotkalam sie z.....Anka Piegucha :) :)


Zasiadlysmy sobie na miekkiej kanapie w przykinowej kawiarence ,zamowilysmy  mrozona kawe i zaczelysmy gadac ,gadac i gadac ,kawa juz sie ogrzala a my dalej gadu,gadu .Dobrze ,ze nad nami czuwala Mama Anki i sprowadzila nas na ziemie bo pewnie przegadalybysmy kolejne 5 godzin hihii.To chyba jakis swiatowy rekord ;-)  5 godzin i jedna kawa :) :) Ale co tam skoro nas nie wyrzucono to znaczy ,ze nikomu to nie przeszkadzalo a my moglysmy poruszac tematy jakie tylko nam do glowy przychodzily :) a i tak wiele nie zdazylysmy dokonczyc .Z Anka mozna gadac o wszystkim i jak super sie z Nia gada.Tym razem nie pobuszowalysmy razem po sklepach bo juz nie bylo czasu ale mam nadzieje ,ze kiedys jeszcze to nadrobimy :)


Zwyczajem jest tez ,ze przy naszych spotkaniach wymieniamy sie robotkami .A ,ze znamy sie juz troche a nawet wiecej niz troche :):)  to Anka nie miala problemu co dla mnie przygotowac i trafila ze wszystkim rewelacyjnie :) a przy tym jakosc wykonanych prezentow to juz prawdziwy majstersztyk ,Ona naprawde potrafi :)


 


 Pierwsze co Wam pokaze to wisiorki.Jeden z niebieska oczywiscie:) :) rozyczka  a drugi na czarnej kanwie z bialym motylkiem,i przy nim male wyjasnienie ,motylek wykonany jest haftem dwustronnym !!  i niezaleznie jak sie na niego patrzy wyglada tak samo :) Cudowne sa oba :)


 




Dostalam tez motylkowy pierscien,ktory zaraz wyladowal na moim palcu i nie schodzil z niego prawie przez caly urlop:) Motylek niebieski i przepiekny :)


 



 


Do calosci Ania dorzucila 2 malenkie magnesiki z niebieskimi hafcikami,alez one sa slodkie :) 


 



Wszystko w moich ulubionych kolorach ,mozecie mi wierzyc ,ze czulam sie jak w niebie :):)


Do tych wszystkich cudnosci Ania dorzucila tez mnostwo hamerykanskich  przydasiow i zestawow czym wprawila mnie w male zaklopotanie ale  rabla mi slowkiem  w ucho i musialam przestac sie klopotac hihihihi


 No ale zobaczcie same czy widzac takie cudo mozna nie pasc z wrazenia??? Ogromny zestaw z motylami ,mnostwo kolorow i zamiast kanwy -len,moj ulubiony material ostatnio:):)


 



Malenstwa tez mi sie dostaly i jakie fajne wzorki :)  Z jednym podzielilam sie z moja  Mama i u Niej sobie go zobaczycie :)


 



 


Myszowa zakladke tez mam i na plastikowej kanwie! 



 


A z przydasi : turkusowe, drewniane guziczki 



 


kawowe guziczki,ktore mi sie szalenie podobaly i Anka mnie uszczesliwila :)


 



 


i owadzie :) guziczki 



i wazki z wylupiastymi oczetami :)



i jeszcze  srebrzyste wazki :)



i piekne ,eleganckie charmsy


 



i wstazeczki niebieskosci mmmmmm.............


 



i zagubiony przydzial wstazek z zeszlego roku hihihihi


 



 


Do mojej ciagle rozrastajacej sie kolekcji Ania dorzucila  naparstki : z Detroit



z Grecji -Parga-


 



 



 


i z niebieskimi kwiatuszkami


i wszystkie razem:)


 



 


Aaaaaa i jeszcze Anka uraczyla mnie dwoma kawalami pysznej owsiankowej i bardziej owsiankowej hihihi kanwy 


 



 


Dostalam tez oryginalnego siuoxowego lapacza snow ,Anka wyjasnila mi o co w tym biega i teraz tylko snie pieknie i kolorowo :) 


Zawiesilam go sobie przy elfiku bo kolorystycznie mi pasuje :)




 


Mam  tez dwa woreczki smieci ;-) czyli kartonikow na muliny :) Mnie sie przydadza a Anka by wywalila :)


 



 


Greckie slodkosci tez znalazly sie w przeogromnej torbie :) ,byla tez Studencka czekolada i cudownie pyszne, greckie pomarancze w cukrze ,zaluje ,ze nie zrobilam zdjecia :(



 


 No to pewnie teraz troche mi zazdroscicie  ale to jeszcze nie koniec bo Mama Anki tez chyba mnie troszke lubi :) :) bo i Ona za kazdym razem podsyla mi :) swoje wspaniale wyroby :) Tym razem dostalam  od Pani Iwony 3 gazetki ale 2 zabrala mi moja Mama :) :) i niebieska ,koralikowa bransoletke ze skrzydlem aniola:) :) Pani Iwono slicznie dziekuje ,"wystapilam" w tej bransoletce na rodzinnej imprezce :)


 


 




Moja Mama tez zostala obdarowana przez Anie  a ze my bardzo solidarne i dzielimy sie przydasiami to dostalam i od Niej kilka guziczkow :)



 


 


Ja Ani podarowalam  morski hafcik na lnie  ,ktory oprawilam w ramke a za tlo uzylam dodatkowo stalowego lnu .Nie wiem jak to sie stalo ale nie obfotografowalam samego haftu a w ramce nie widac go tak dobrze .


 


 


 




 


Do tego dolaczylam mala zawieszke wykonana na tym samym lnie co hafcik .Motyw oczywiscie morski ,kilka koralikow ,ktorych Anka malo uzywa to niech ma hihihi i zlota rybka.


Kilka zdjec ze szczegolami :)


 





Zdjecia z przydasiami nie zrobilam kto chetny niech szuka u Anki na blogu :)


 


I na sam koniec tego  ogromnego wpisu szczegolne podziekowania od mojego syna Maxa  dla Anki Amerykanki :) 


Anka zawsze o Nim pamieta i nie wiem jak Ona to robi ale zawsze trafia w gust ,tym razem upatrzyl sobie opaske na reke i jak tylko wrocilam ze spotkania i wreczylam Mu ten prezencik opaska natychmiast wskoczyla na Jego reke i do konca urlopu byla prawie nie sciagana :)


Breloczek natomiast przywiesil do plecaka z ktorym wlasciwie tez sie nie rozstaje ,wiec oba prezenty trafione w dziesiatke :)


 




Jeszcze raz dziekujemy Anko i Mamo Iwono :) :),bardzo dziekujemy :)


 


P.S. Podczas urlopu nie proznowalam az tak bardzo i cos tam xxxxx  :) Pokaze w kolejnym wpisie