Gdzie mi ten czas uciekl? Caly maj i juz koniec czerwca prawie a tu taka cisza.
No ale tez niestety nie mam sie czym chwalic ,len mnie dopadl :D , od czasu do czasu dziubne pare krzyzykow ale jakos nie sprawiaja mi satysfakcji.
Popelnilam jedna prace ale przy wykanczaniu zepsulam ,zdolna jestem nie ma co hihihi ,zaczelam cos nowego i jak poczatkowo zapal byl wielki tak w trakcie oslabl i praca sobie lezakuje :D a ja wraz z nia :D
Ale ,ze w prezencie od mojej Mamy dostalam magicznie piekne prezenty na moje urodziny (byly juz dawno temu ,wiec nie trzeba juz mi gratulowac :D) i lepiej pozniej niz wcale chcialam sie nimi pochwalic bo sa urocze :)
Szydelkowa torebeczka z oblednym lawendowym wkladem :) Perfekcyjnie zrobiona ,slicznie ozdobiona no a raczka tej torebki dodaje calkowitego uroku .
Drugi prezent to frywolitkowa ozdoba.Nie wiem jak ta moja Mama to zrobila ale wyglada imponujaco !
Pomysl z wiatraczkiem w srodku rewelacyjny ,sie wyrobila w tym frywoleniu i to bardzo :)
Cieniowana nic tylko podkresla urok tej robotki,dla mnie rewelacja!
No i jak wykorzystana!Jeszcze w takiej formie frywolitki nie mialam ,jako wisior,kolczyki lub bransoletke owszem ale w ramie jeszcze nigdy i bardzo mi sie to podoba .A sama rama dech zapiera ,cudna cudnosc i juz :)
Dostalam jeszcze trzeci prezent od Mamy ale pokaze go w nastepnym wpisie bo chce zeby bylo tematycznie :)
Jeszcze raz dziekuje Mamus :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz