piątek, 24 września 2010

Tajemniczy worek :)

Kto byl u Pieguchy na Blogu wie ,ze w tajemnicy przed calym swiatem hihi umowilysmy sie na wymianke :)


Co przygotowalam ja,  Ania pieknie przedstawila w opisie i zdjeciowo :)


Co dostalam ja ???


Jeszcze nie wiem albo powiem ,ze jednak troszeczke wiem ale nie widzialam hihi


Dzieki uprzejmosci Taty Ani o podobno pieknym,radiowym glosie :)   przywiozl w tempie blyskawicznym  do mojej Mamy ów  tajemniczy worek :)


Tato Ani jeszcze raz bardzo,bardzo dziekuje :) :)


Rozmawiajac z Mama przez telefon dowiedzialam sie ,ze niespodzianka od Ani czeka juz na mnie ,dlugo Mame namawialam ,zeby chociaz zerkla co tam w wielkim worasie sie znajduje :)


No i sie dowiedzialam :)Mama wyciagala z worka po kolei niespodzianki Ani i relacja mniej wiecej wygladala tak :


ale fajne,i tu cos zapakowane slicznie,a tu jakie slicznosci,a tu ile tego i jakie fajne ,ile Ona Ci tego tu napakowala .....,itd.itp... No to juz wiecie co  dostane hihihi ???


Sama nic wiecej nie wiem bo Mama powiedziala,ze musze miec niespodzianke a ja jeszcze musze czekac na pomacanie tych wszystkich cudeniek az  3 dlugie  tygodnie !!!!


Na podkrecenie Waszej ciekawosci dolaczam foto owego Tajemniczego Bardzo Wartosciowego Worka :)


Bedzie nas razem zżerać :) :)



 


Przy okazji pokaze Wam jeszcze raz male haftowane prezenciki ,ktore dolaczylam do wymianki z Ania.


Pierwsza rzecz ,ktora zrobilam byla mala poduszeczka,ktora Ania wygrala odgadujac zagadke.


Droga losowania,bo nie moglam sie zdecydowac co zrobic,wyszedl wzor ,ktory nie do konca by Ani przypasil ,ale mysle raz kozie smierc hihi moze sie przekona :) do wsiowych kolorow i koralikow :) :)


Wyszywalo sie szybciutko i sprawnie , i w ostatecznosci powstalo takie male cos ,ktorego moj Max nie chcial oddac :) :)


W tyle "walłam" koralikowego kwiatka  bo Ania bardzo kwiatki lubi :) :) (i znowu sie mi dostanie hihi)


 



To byla wygrana ! Trzeba bylo jeszcze cos przygotowac na wymianke :) I tu sie zaczelo ,cala historie Ania juz zna ale Wam sie tez "pochwale" hihi


Zaczelam robic biscornu ,bylo juz prawie cale gotowe ,zaczelam wypychac, zawsze uzywam do tego szydla hihi i jak popchałam tak szydlo wyszlo druga strona rozdzierajac caly material :(  Nad naprawa nie myslalam tylko zaczelam drugi raz :) Prawie gotowe biscornu musialo jednak wyladowac w pudelku bo przegladajac jeszcze raz caly blog Ani (jakiegos olsnienia chyba dostalam) okazalo sie ,ze taki sam wzor juz wykorzystala  :) :)


Mysle do trzech razy sztuka ,zrobilam malenka zawieszke,ktora juz po zszyciu musialam "udoskonalic" bo okazalo sie ,ze Ania przeswitow nie lubi a ja wyszylam calosc jedna nitka :(   Ale udalo sie i tak owe malenstwo wyglada :



Nie bylabym soba i musialam zrobic cos jeszcze :) :)  Przegladajac inspiracje internetowe wpadlam na pomysl sprobowania czegos nowego :)


Szybko wyszylam calosc ,pozszywalam ,wypchalam i wykonczylam. Z dziurkami mialam niestety problem ( to ta nowosc dla mnie),okazalo sie ,ze dziurkowanie kanwy nie bylo najlepszym pomyslem ,dziurki sie posnuly :( ale wybrnelam z sytuacji dorabiajac podkladki ,ktore chyba nie zniszczyly ogolnego wrazenia ? :)


Uwaga bo bedzie straszyc :)



A na koniec  tego barwnego wpisu pokaze Wam nowe cudo mojej Mamy :) jeszcze niedawno zapierala sie rekami i nogami ,ze takich poduszeczek to w zyciu nie zrobi  a teraz wyszywa je  w takim tempie i tak ladnie ,ze nie moge Wam nie pokazac ostatniej ,swiezutkiej, wczoraj skonczonej :)


 



 


Bardzo z Mama dziekujemy za piekne komentarze do lawendowej wymianki ,wymianka byla wyjatkowa i bardzo udana ,choc dla mnie jeszcze niezakonczona ,czekam az Ishin wroci z podrozy,wiec bedzie jeszcze u mnie lawendowo :)


Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz